Kiedy nie radzę sobie ze stresem... tańczę jak Josephine Baker.
W warunkach fizjologicznych poziom kortyzolu jest najniższy w późnych godzinach nocnych. Potocznie nazywany "hormonem stresowym". Charakteryzuje się dobowym rytmem wydzielania. Ja mam wrażenie, że u mnie jest cały czas wysoki....
Rozszerzone źrenice. Przyśpieszone tętno. Przyśpieszony oddech. U mnie wyjątkowo: zimne dłonie i piołun w ustach.
Ważna rolę w reakcji stresowej pełni ciało migdałowate. Jest ono odpowiedzialne za rozpoznanie stresora i przypisywanie mu znaczenia emocjonalnego. Nadmierna aktywacja ciała migdałowatego prowadzi do zahamowania funkcji hipokampu, pełniącego ważną funkcję pamięci. Brzmi to bardzo naukowo... ale chodzi po prostu o to, że naszego mózgu nie można oszukać. Nawet po elektrowstrząsach czy lobotomii.
Leczenie? Objawowe i przewlekłe.
Dzisiaj moim odstresowywaczem jest kubeczek grzańca z cynamonem i goździkami. (I tu mówię jako zielarz). Idealny na zmarznięte stopy i dłonie. Idealny na smutki. Działa szybko ale krótkotrwale. Jeśli ktoś dba o swoje próby wątrobowe może zamiast alkoholu wypić kompot z suszonych śliwek z przyprawami czyli z tzw "suszków". Idealny o tej porze roku. Idealny na stres. Idealnie też pobudza perystaltykę.
Zalecam dużo czułości.