Dzisiaj dałam popis swoich matczynych odruchów. Instynktownie wzięłam płaczące niemowlę na ręce. W najbliższym czasie spodziewam się tzw "sraki". Bo jak się złapie rota... to dzień spędzony w toalecie murowany. Ale serce mi zmiękło. Rozpuściłam się, bo to maleństwo potrzebowało czułości. Zostawione same, z wielką pieluchą na pupie i pięknym odruchem Babińskiego prawidłowo do 2 roku życia)